Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Tajemnica
[139]TAJEMNICA.
Tajemnica!... Wielka to tajemnica!... CHÓR. Czego durzyć szlachcica?...
Jak umysł, chciwy wiedzy wyższej od polemik,
Przechadzał się przez cichy laurów bujnych szpaler
Słynny pisarz (niejakich orderów kawaler,
Portretowany, ile zwykł być akademik)
I dumał: «Skąd pochodzi, że za dni Augusta,
Gdy retoryka kwitła, tak prozą, jak rymem,
Gdy więc szukano prawdy tak rymem, jak prozą,
Nikt nie widział i nie znał niczego za Rzymem? —
Co Judea głosiła światu złotousta,
[140]
Co śpiewał Dawid z chwałą, lub Jeremjasz z zgrozą,
Co Ezechjel, było im nieznane tak bardzo,
Tak bezbrzmiące dla uszów, w swej zatyłych dumie...»
— Jak gdy się czyje zmysły umyślnie zatwardzą,
Lub... jak, kiedy się kochać ludzkości nie umie!
|